Warszawa - mazowieckie

Piątka kotków urodziła się w ogrodzie pod stertą desek. W ciepłe dni wszystkie kociaki radziły sobie całkiem dobrze, ale przyszły zimne noce a wraz z nimi choroba i głód. I pewnie jesienią skończyłaby się krótka historia tego rodzeństwa, gdyby nie dobry człowiek, który złapał pięć zakatarzonych maluchów. Dwa długie tygodnie spędziły w lecznicy, gdzie wyleczyły się z kociego kataru, świerzba i podleczyły brzuszek. Teraz wszystkie mieszkają w domu tymczasowym, kończą się kurować, powoli oswajają się z ludzkimi kolanami i marzą o domu stałym. Domu z pełną miseczką i własnym człowiekiem, który będzie ich głaskał i głaskał i głaskał…
Wszystkie koty mają ok. 3 miesięcy, są odrobaczone i zaszczepione oraz bezbłędnie korzystają z kuwety.
Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej.

Pinio ma długie białe wąsy, mnóstwo energii i traktorek z turbodoładowaniem., taki mały elegant.
Fifi ma czarny nos, nadmiar energii i trochę psi charakter. Niestety po katarze zostało mu lekko zamglone oczko. Fifi jest bardzo ciekawskim kotem, mimo że jeszcze trochę się boi, lubi chodzić za człowiekiem i go obserwować (a nuż trafi się jakaś nadprogramowa porcja jedzenia). Wzięty na ręce przytula się i podstawia łepek do drapania.

Kinia ma czarne łatki na białym futerku i lubi obserwować świat nieco z boku. Z pozoru niczym się nie wyróżnia, kociak „krówka”, jakich wiele. Ale nie dajcie się zwieść nie rzucającej się w oczy urodzie, Kinia, oprócz czarnej kropki na nosku, ma charakter uważnego obserwatora, jest bystrą indywidualistką z mądrym spojrzeniem. Rozbawiona Kinia marszczy nosek, jak rozzłoszczony pies, a drapana po brzuszku włącza głośny motorek i mruży oczka z zadowolenia.
Po kk zostało jej lekko „zamglone” oczko.

Dyzio jest pełen wdzięku i uroku osobistego, przyjaźnie nastawiony do otoczenia.
Deedee jest najmniejsza z całej 5 i nieśmiała, na razie podchodzi z dystansem do ludzi bo jest jeszcze wystraszana.