Łódź - łódzkie

Matylda jest piękną około 3 letnią czarną kotką, do której szczęście coś nie chce się uśmiechnąć. Koteczka przebywa w naszej kociarni od czerwca 2014 roku. W tym czasie mnóstwo kotów przewinęło się przez kociarnię. Jedne zagościły tam dłużej, inne króciutko. Koty o różnej maści i różnym charakterze. Niektóre z problemami zdrowotnymi, niektóre do doswojenia, wszystkie znajdowały domy tylko Matylda czeka, czeka … i nic.
Dlaczego? Nie wiemy.
Może, dlatego, że Matylda przy pierwszym kontakcie jest bardzo nieśmiała i nieufna. Nie zabiega o uwagę i unika kontaktu z osobami, których nie zna, potrzebuje więcej czasu, żeby się otworzyć i pokazać, że tak naprawdę nie jest stateczną, niedostępną damą, że to tylko pozory, bo gdy lepiej się ją pozna okazuje się, że uwielbia ganiać za piłeczką, szaleć na drapaku jak młody kociak, wywijać ósemki między nogami i nadstawiać główkę do głaskania.
A może, dlatego, że gdy Matyldzia się zdenerwuje, jej krtań kurczy się i słychać „charczenie” – nie jest to jednak nic, czego należy się obawiać. Matylda pokazuje jedynie, że już dosyć przytulania;-) Od strony weterynaryjnej również nie jest to nic niepokojącego i nie powinno się pogłębiać. Można to zaobserwować jedynie, gdy Matylda się zdenerwuje bądź zestresuje.
Matylda najprawdopodobniej była kotką wolnożyjącą, dlatego szukamy dla niej domu wychodzącego (ale nie jest to warunkiem adopcji), może być na wsi i z innymi kotami, bo Matylda lubi kocie towarzystwo i dobrze się z nim dogaduje. Domu bardzo cierpliwego, który da jej czas, aby mogła zaufać. A to chyba niewielka cena za szczęście i miłość tej pięknej czarnulki, zwłaszcza, że Matylda nie jest kotką wymagającą. Potrzebuje tylko pełnej miseczki, ciepłego kąta, odrobinę miłości i poczucia, że jest w końcu u siebie, że w końcu znalazła swoje miejsce na ziemi.

Matylda jest odrobaczona, zaszczepiona i wysterylizowana.
Przy adopcji zostanie podpisana umowa adopcyjna.