Milicz - dolnośląskie

Jaga. Lat 6. W typie owczarka podhalańskiego.

Zabrana ze schroniska w skrajnej depresji. Obdarta z godności i złudzeń
w ludzką dobroć. Powoli budzi się do życia.
Jeszcze pełna niewiary w dobre intencje człowieka, wymagająca cierpliwej
pracy nad wzajemnym zaufaniem, ale już z podniesioną głową i wzrokiem
pełnym czułości wobec opiekunów. Jeszcze czujna i gotowa do odwrotu,
ale już doceniająca ich troskliwą opiekę.

Chwilami zapomina, że jest psem z trudną przeszłością i wtedy beztrosko bawi się z psią koleżanką, biega po ogrodzie i w jej oczach lśni szczęście.
Ona tak bardzo na nie zasługuje, tak bardzo potrzebuje swojego domu,
swojego miejsca na tym świecie. Tak bardzo jest jej potrzebny człowiek,
dla którego nie będzie kulawą suką, a kimś ważnym, zasługującym
na ciepłe miejsce do spania, miskę strawy i czuły gest.

Jaga prawdopodobnie na skutek uderzenia ma uszkodzony staw barkowy.
Mocno kuleje i odczuwa ciągły ból. Niestety jest za późno na zabieg
chirurgiczny,

Jaga jest skazana na dożywotnie przyjmowanie leków uśmierzających
dolegliwości. Mimo tego jest psem potrafiącym się uśmiechać, ujmującym
cierpliwością i pokorą wobec złego losu. Bardzo kocha dzieci i mocno lgnie do ich
towarzystwa. Cieszy się każdą chwilą jej poświęconą. Jeżeli ktoś
może pomóc Jadze i podarować jej szczęście jakie daje przynależność do dobrej, empatycznej rodziny proszony jest o kontakt



Milicz k. Wrocławia, dolnośląskie