Koluszki - łódzkie

Kazio – skąd przyszedł? Co przeżył? Na pewno głód – tej zimy Kazio umierał z głodu i pragnienia na oczach ludzi :( Jadł wszystko, papier, folię, bo pachniała bułką, kartony po mleku, opakowania po jogurcie, dosłownie wszystko, co udało się zdobyć. Niestety w ogromne mrozy, nie miał już sił, aby zdobywać choćby takie pożywienie – poddał się. Jeszcze wstawał, zaglądał za płoty, gdzie biegały inne, szczęśliwsze psy… Dnia niego nie było miejsca. Zadziałał przypadek, ktoś wreszcie ZOBACZYŁ, ktoś zadzwonił, ktoś inny pojechał – w efekcie tego łańcucha dobrej woli Kazio żyje :) Przebywa w hoteliku dla zwierząt i ma się całkiem nieźle. Choć jeszcze wciąż ma syndrom głodu – jadłbyś i jadł, bez końca, to czuje się już dobrze, wracają mu siły i… zaczyna się rozglądać z prawdziwym domem. Kazio jest jedynym z najsympatyczniejszych psów, jakiego udało nam się poznać. Jest ufny, spokojny i mimo wszystko lubi ludzi, szuka z nimi kontaktu. Kazio nie jest młodzikiem, ale dobra karma, słońce i ciepło, dostatek wody oraz lekarstwa sprawiły, że odzyskuje formę i pełnię sił. Czego mu teraz trzeba? Dobrego dotyku, poczucia bezpieczeństwa i pełnej miski. Szukamy dla Kazia takiego miejsca, gdzie o głodzie i pragnieniu nie zapomni tylko jego żołądek, ale i psia dusza. Pomóż nam :)