Byczyna - opolskie

Sara widywana była od dawna - na wsi, w markecie, przy drodze.. Błąkała się długo. W końcu pozostała na dłużej przy jednym gospodarstwie - możliwe, że została tam, ponieważ potrącił ją samochód i nie mogła swobodnie biegać.
Gospodarze mówili, że kilka dni wcześniej nie chodziła, była obolała, nikt jednak nie zabrał jej do lecznicy, nie udzielił pomocy. Sama doszła do siebie. Nie mogła jednak pozostać w tym gospodarstwie, trafiła do nas.
W najbliższym czasie czekają ją szczepienia, sterylizacja oraz odrobaczenie, po czym pilnie potrzebuje nowego domu. Sara jest bardzo stęskniona kontaktu z człowiekiem, to bardzo przyjazna, łagodna suczka, skromna i przytulna.
Ma około 4, maksymalnie 5 lat, prawdopodobnie wiele już w życiu przeszła.
Jej przednie zęby są połamane i zniszczone - wygląda to tak, jakby bardzo chciała wydostać się z kojca, w którym mogła być zamykana.
Jej prawe ucho jest nieco krótsze, pokryte bliznami.
Do tego widać po niej tułaczkę, jest dość chuda i ma zapadnięty grzbiet, możliwe, że niedawno odchowała szczenięta.
Przy tym wszystkim Sara jest tak miłą suką, jakich nie spotyka się wiele. Posłuszna, grzeczna, karna, stara się odgadywać co człowiek mógłby od niej chcieć i sama od razu to robi - gdy przez chwilę na nią patrzę siada i podaje łapkę, gdy idę w stronę jej kojca sama spokojnie idzie na miejsce.

Wdzięczna, poczciwa suczka, która niedawno z pewnością żyła wśród ludzi, miała dom, miała opiekunów - wylądowała na ulicy i jej życie wisiało na włosku. Teraz to życie trzeba na nowo poukładać.