Warszawa - mazowieckie

Poproszono nas o pomoc dla kotki, która mieszkała na ulicy, a jedynym jej schronieniem były samochody.
Miała być dzika i nieufna.
Ku naszemu zdziwieniu "ten dzikus", głodny, wyczerpany bez żadnych oporów wszedł do klatki-łapki.
Już po tym jak przechodziła do kontenerka (głośno mrucząc) było widać, że kotka jest oswojona.
Od razu pojechała do weterynarza - miała ogromny katar i głośno "charczała" - jej stan był ciężki.
Diagnoza potwierdziła, że zwierzę jest bardzo przeziębione.
Podczas badania - ta bardzo dzika kotka - leżała na plecach, głośno mruczała domagając się pieszczot.

Kicia jest wysterylizowana jest w wieku ok 4 lat. Jest przyzwyczajona do obecności psa. Szukamy dla niej domu u dojrzałych ludzi / nie młodych/bez małych dzieci. Bardzo lubi się bawić nawet sama urządza gonitwy po mieszkaniu- nie potrzebuje do tego kociego towarzystwa jest bardzo kontaktowa, pro-ludzka,
lubi być głaskana, jest bardzo spragniona obecności człowieka. Lubi siadać na kolanach i przytulać się swoja główką do głowy opiekuna. Bardzo lubi spać w łózko razem z opiekunem oczywiście, sadowi
się bliziutko twarzy.

Jej pogodne usposobienie, chęć bycia blisko człowieka potwierdziła, że kotka miała kiedyś :swój" dom.
Nasuwa się pytanie - dlaczego zwierzę znalazło się na ulicy?
Może zachorowała i jej właściciele postanowili pozbyć się jej?
Może uciekła, ale dlaczego jej nikt nie szuka?

Tereska (tak ją nazwaliśmy) jest teraz w domu tymczasowym, gdzie ma
ciepło i zawsze pełną miseczkę.
Zaletą kotki jest niezwykły charakter.
Bardzo szybko klimatyzuje się w nowym miejscu, nie boi się innych zwierząt a ludzi kocha, co okazuje przytulając się i głośno mrucząc.
To niezwykłe zwierzę tak bardzo chce być blisko człowieka, że musimy jej znaleźć dom, gdzie w pełnie będzie mogła to okazać.