Warszawa - mazowieckie

Do czego służy pies?
Jedni powiedzą, że fajnie się spędza z nim czas, można się pobawić, przytulić, wyjść na spacer... Drudzy, że pies powinien zapracować na miskę i pilnować posesji. Jeszcze inni.... no właśnie...
W przypadku Rudka dwa pierwsze twierdzenia są nieprawdziwe. Jego pan nie chciał z nim spędzać czasu, a ostatni spacer z psem zakończył wyrzucając go samochodu przy stacji benzynowej. Przez miesiąc Rudek czekał tam na niego w nadziei, że zmieni zdanie, wróci i zabierze do domu – na próżno.
Przez ten miesiąc stacja benzynowa stała się dla Rudka drugim domem – domem, którego się bardzo pilnował. Pracownicy go dokarmiali, czasem pogłaskali. Żył sobie na tej stacji, bo nikomu nie wadził – grzeczny i absolutnie niekłopotliwy niewielki psiak. Aż do nocy, kiedy miało miejsce włamanie do magazynu. Rudek najwyraźniej próbował sprawdzić się w drugiej roli – psa stróżującego. Niestety, jest za mały i za słaby, by mógł dać radę zdeterminowanym włamywaczom. Ponieważ narobił hałasu, prawdopodobnie zarobił kilka kopniaków, które miały go uciszyć.
I teraz pora na tych innych... Tych, którym los Rudka spędzał sen z powiek. To właśnie oni po niego pojechali, zabrali i walczą o lepsze życie dla tego niezwykłego psa.
Rudek ma około 4 lat. Jest bardzo wychudzony i osłabiony. Jest wielkości jamnika. Wyciągnięto mu 7 kleszczy. Pod narkozą wyjęto mu również kość, która wbiła się między żuchwę i policzek. Pomimo tego, czego doświadczył, garnie się do człowieka, jest bardzo łagodny, spokojny i mądry.
Obecnie przebywa pod Warszawą w hotelu dla psów, gdzie jest diagnozowany i wzmacniany, gdzie znalazł psich towarzyszy, z którymi się szybko zaprzyjaźnił.
Szukamy dla niego domu, w którym znajdzie się kącik dla tego cudownego psa. Takiego, z którego już nikt nigdy go nie wyrzuci i nie skrzywdzi.
Przed adopcją Rudek zostanie zaszczepiony i wykastrowany. Warunkiem adopcji jest wyrażenie zgody na wizytę wolontariusza i podpisanie umowy adopcyjnej.