Szamotuły - wielkopolskie

Przerażony Carlos niknie w schronisku!!!Nie wiadomo jak długo wytrzyma!!!Pilnie szukamy dla niego spokojnego domu!!!!


Mam na imię Carlos,przynajmniej tak myślę,bo nieraz ktoś tak na mnie woła......Imię mam odważne, a boję się własnego cenia:(((
Nie wiem ile mam lat, ale chyba nie tak dużo, pewnie z 4 ...

Nie pamiętam dokładnie co się ze mną działo,pamiętam tylko ból i strach.Odkąd trafiłem do przytuliska ból minął, i mimo,ze poznałem ,ze ludzki dotyk nie boli,ze ręka nie służy do bicia, lecz do głaskania, strach towarzyszy mi do dzis.Nie umiem go pokonac.Wiem,ze tylko przy swoim człowieku poczulbym sie bezpiecznie.Gdy kto
s mnie dowiedza czuję się wspaniale......Ładnie chodzę na smyczy,ciocie mnie chwalą...

Choć bardzo sie boję, nikomu nigdy nie zrobiłem krzywdy, bardzo kocham ludzi, uwielbiam, kiedy mnie głaskają i podrapią za uchem, to jest bardzo przyjemne-nie ma we mnie krzty agresji.
Kiedy słyszę, jak ktoś przechodzi obok mojego boksu, wołam, żeby podszedł bliżej,jednak gdy wchodzi przestaje, bo znow nachodzi mnie ten nieprzeparty lęk....po paru chwilach podchodze jednak bliżej, chęć zaznania choć odrobiny miłosci zwycięża nad strachem....
Od niedawna stałem się bardzo nerwowy,często biegam w kółko w kojcu (podobno to choroba sieroca:((( ) a od tego strasznie schudłem....Ostatnio ktos powiedzial,ze ze mnie to tylko skóra i kosci:(((a podobno kiedys byłem pieknym, okazalym pieskiem...

Tak bardzo chciałbym znaleźć swój dom,na prawde nie potrzebuje wiele........tylko trochę ciepła i miłości.Odwdzięczę się całym sobą, bo nic innego nie mam.........

Jeżeli chciałbyś i możesz mi pomóc dołącz do wydarzenia, zadzwoń bądź odwiedź mnie w schronisku.Tak bardzo czekam na ciebie...

Carlos przebywa w Przytulisku u Pani Wandy w Przyborówku niedaleko Poznania.




Carlos pilnie potrzebuje spokojnego domu oraz cierpliwości w przekonaniu się że więź z człowiekiem da mu ogromnie dużo