Kraków - małopolskie

Była sobie działka a na działce koty. Kotów było dużo.. ale szczęśliwie był dobry człowiek, który koty dokarmiał.
Nieszczęśliwie byli też źli ludzie, którym koty przeszkadzały.. ludzie robili wszystko żeby koty zniknęły do tego stopnia,
że zaczęło się robić na prawdę niebezpiecznie.
Dobry człowiek, który koty dokarmiał znalazł innych dobrych ludzi, którzy zabrali koty do weterynarza, wysterylizowali, żeby nie było
już więcej utopionych kociaków i innych nieszczęść..
Część kotów została u jednej z pomagających osób, a dwie kocie dziewczynki trafiły do mnie..

Kola i Sasza przyjechały do mniw z pruszkowskich działek bardzo przerażone..
Chowały się pod łóżkiem..syczały.. totalne przerażenie.. z czasem zaczęły się przekonywać, że nie tacy ludzie straszni jak ich malują
Jestem dla nich domem tymczasowym, czyli takim, który za zadanie ma wyprowadzić je na koty i znaleźć kochających ludzi.. takich na zawsze!

Kola to przepiękna czarna długowłosa panienka, której ogon przypomina nieco napuszoną wiewiórkę Kola - głupola jest uroczą koteczką, troszkę głupiutką,
dającą się przekupić dobrym jedzeniem i drapaniem przy ogonku.
Ma w zwyczaju codziennie rano witać się fikołkami i wycieraniem o futryny do tego stopnia, że jedna z nich jest cała czarna, no ale wiadomo.. kot musi
Kola śmiesznie pomiałkuje w trakcie zabaw z myszką, które nota bene uwielbia.
Uwielbia też polegiwać na łóżku, zwłaszcza, gdy jest na nim położone świeże pranie.

Kola to kotka, o której względy trzeba zabiegać.. a co.. jak to wygląda? Kola przychodzi o mizia się o ścianę, wtedy trzeba do niej dużo mówić,
podziwiać, zagadywać, Kola zaczyna miziać się jeszcze bardziej.. gdy wyciągnie się do niej rękę - zwiewa, ale tylko po to, żeby wrócić
i zacząć podskakiwać do głaskania

Koleńka uwielbia ludzi, uwielbia Saszę, uwielbia jak coś się dzieje, uwielbia zabawy uwielbia też jeść Kot ideał.. miły ale nie nachalny.

Saszka to jak na niebieską kotkę przystało gaduła - indywidualistka.
Bardzo powoli przekonuje się, że ludzie jednak krzywdy nie zrobią.
Początkowo Sasza siedziała tylko pod łóżkiem i każdy kontakt z człowiekiem kończył się sykiem. Powoli Sasza przestała syczeć i uciekać..
ostatnio chyba nauczyła się od Koli porannych powitań i też nieśmiało ociera się o drzwi.

Sasza uwielbia Kolę, czasem dopada ją, kładzie na niej łapę i zaczyna ją myć po łebku.
Kola jest jej siostrą ale i przyjaciółką dlatego cudownie by było gdyby dziewczynki znalazły dom razem. O ile Kola mogłaby zamieszkać sama, o tyle Sasza jest szalenie
z Kolą związana..
Sasza wydaje się być dzikusem, ale widać ogromne postępy w jej zachowaniu i jestem przekonana, że jeśli znajdzie dom, który nie będzie chciał ją siłą
przekonać do siebie, to wszystko wskazuje na to, że z czasem sama z siebie pokocha swoich ludzi całym sercem. Tylko trzeba dać jej czas..

Dziewczynki są zaszczepione, odrobaczone, wysterylizowane, testy na fiv/felv mają ujemne.
Słowem.. są zdrowe jak ryby Ciężko stwierdzić w jakim dokładnie są wieku, ale z wyliczeń wynika, że mają nie więcej niż rok.
Celnie korzystają z kuwety, nie są typem niszczycielskim, nie drapią ani ludzi ani mebli.
To na prawdę bardzo fajne koty.. tylko czy ktoś da im szansę?

Kola i Sasza, to typowo domowe tygrysy, które absolutnie nie nadają się na koty wychodząco - wędrujące, dlatego szukają domu bez możliwości wychodzenia.