Chełmża - kujawsko-pomorskie

Lek homeopatyczny na receptę?!
Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od początku…
Jak co roku byłam nad morzem na plaży w Rowach, miejsce jest bardzo fajne, dużo innych normalnych ludzi. Każdy z rodziną, można poopalać się bez rozrzuconych „kiepów”, biegających wszędzie młodych poszukujących głośniejszej muzyki i większych puszek od piwa uczestników jednorazowych wypadów weekendowych. Cóż, jak to oni o sobie mówią „fyrma się bawi”, całe szczęście, że tam ich nie wpuszczają. Ale przejdę do meritum.
Więc opalamy się, młoda ma 4 latka, też się opala. Nawet okulary sobie zażyczyła. Cóż… Nagle dostała kolki, ni stąd ni zowąd, może to jedzenie, albo coś innego? Na jedzenie nie narzekam, ryba tam jest wyśmienita. Ale z kolką to poważna sprawa, ponieważ nie przeszła po dwóch dniach. Więc idę do apteki po Viburcol, to takie czopki, zawsze fajnie działały. Nie mają w sobie nic otumaniającego, jedynie rumianek, który działa szybciej niż zaparzony w szklance. I co się okazuje? Viburcol jest na receptę!
Lek homeopatyczny jest w Polsce na receptę?!
Do czego to doszło? A ja gdzie znajdę lekarza? Żeby iść to muszę mieć swojego, ponieważ NFZ nad morzem, to coś zupełnie innego niż NFZ we Wrocławiu.
Po powrocie poszukałam czegoś na ten temat i znalazłam tą petycje (do której się przyłączam i prośba do wszystkich o podpisanie). Ludzie nie bądźcie obojętni, przecież to jakaś chora paranoja. Lek homeopatyczny na receptę?!