Łódź - łódzkie

Odi i Dexter... dwa "popsute" kotki niemalże pozbawione szansy na adopcję. Nikt ich nie widzi, nikt na nie nie patrzy, bo na nie trzeba spojrzeć sercem i pokochać mimo

kalectwa...

Odi i Dexter przebywają w łódzkim schronisku, gdzie tęsknie wypatrują kogoś, kto podaruje im dom i pozwoli uwierzyć, że kalectwo nie oznacza spędzenia reszty życia w

"bidulu".

Cyt. wolnotariuszek ze schroniska:
"Odi cudowny, duży, biało bury kocurek o najsmutniejszym spojrzeniu jakie znam... kochany, przytulasty i tak bardzo samotny... nikt go nie chce, chociaż on tak bardzo pragnie

człowieka, tak bardzo, że potrafi z zazdrości o głaski uderzyć kociego konkurenta. Odi kiedy się tylko powie do niego Odi zaczyna mruczeć tak, że słychać w całej kociarni...
Odi ma zepsutą tylną łapkę i kiedy chodzi kuśtyka...
Odi bardzo zabiega o uwagę, i patrzy tymi swoimi smutnymi oczami, ale nikt nie zwraca uwagi na kuśtykającego kota...
Odi do człowieka "biegnie" z najdalszego kącika boksu - przymila się, łasi, patrzy tymi cudnymi ślepkami... Cudo kot. Bardzo kuleje. Odi miał złamana kość udową (to stare

złamanie) i na zdjęciu rtg widoczny jest odłam kostny. Możliwe, że operacja by mu pomogła...

Dexter - koci popsutek, prawdopodobnie ofiara wypadku, bez przedniej łapki (amputowana) z jednym oczkiem białym, nie młody, kochany, cudowny kot, ale tylko dla

tych, którzy go zobaczą...właśnie sercem.
Dexter to fajny kumpel, chętnie potowarzyszyłby swojemu Dużemu w codziennych czynnościach. To dobry kompan, ale nikt nie chce kota bez łapki...
Dexter chodzi luzem po kociarni i drepcze za człowiekiem jak piesek - byle być jak najbliżej, byle skraść choć kilka głasków...Bardzo go szkoda, ma taki cudowny charakter, a

niewiele z przychodzących osób go zauważa.
Dexter, to jest kot, który całym sobą mówi przepraszam i nie liczy na nic, ale jak go pogłaskać, jaki jest szczęśliwy..."

Kontakt telefoniczny możliwy wyłącznie po godz. 16-tej.