Gorzów Wielkopolski - lubuskie

Tara dzieciak, który nie miał szczęścia do ludzi
Tara razem ze swoim rodzeństwem, została wyrzucona w lesie, w kartonie. Rodzeństwo szybko znalazło nowe domy, a Tara znów miała pecha.
Dwukrotnie adopowana i oddawana, trafiała na ludzi, którzy nie wiedzieli z czym sie wiąże posiadanie szczeniaka. Tara jest energicznym szczylem, panienką z charakterem. Przechodziła z rąk do rąk, przechowywana była przez jakiś czas w lecznicy i trzymana w kojcu, nie miała szans na właściwe wychowanie i socjalizację.
Obecnie Tara ma około 5 miesięcy, ma jeszcze zęby mleczne. Przebywa w domu tymczasowym z innymi suczkami i błyskawicznie się uczy. To dziewczyna, w żyłach której płynie krew teriera, dobrze by było, żeby znalazła człowieka, który zna cechy rasy. Tara potrzebuje konkretnego, stanowaczego przywódcy, który lubi pracę z psem. Sunia lubi zabawę piłeczką, lubi uczyć się komend. W ciągu doby przyswoiła takie pojęcia jak "na miejsce", "nie wolno" i coraz mniej ma wpadek sikowych ;) Niekontrolowane siku jeszcze się może zdarzyć, to dziecko przecież.Tara nie lubi sama zostawać, ale pracujemy nad tym. Ma same negatywne przeżycia związane z porzucaniem, więc to zapewne trochę potrwa zanim poczuje się bezpiecznie i w pełni zaufa. Jeśli zostawiam jej zajęcie, np. wyjęcie pasztetu z konga (taka zabawka), to nie zauważa braku człowieka. Nadaje sie do domu z innym psem, świętnie się bawi, ale musi to być pies, który lubi zabawę i męczenie przez szczeniaka, albo potrafi sie obronić Te mleczne zębiska są bardzo ostre ;) Na koty nie zwraca uwagi.
Tara będzie średnim psem.