Katowice - śląskie

Były sobie cztery kotki,Alf, Beta, Gama i Omega, żyły szczęśliwe, były zdrowe i piękne.Miały siebie, ale przede wszystkim Opiekunkę, która o nie dbała, przytulała i głaskała.Miały co jeść, było im ciepło.Tak miało być na zawsze, ale stało się coś nieodwracalnego.W czerwcu 2008 roku Pani odeszła w najdalszą z możliwych podróży, a koty oddano do schroniska.Nikt, kto tam nie był nie zrozumie, co to znaczy dla kota, zwłaszcza takiego wypieszczonego, mruczącego na kolanach, kota, który zaznał dużo miłości.Tam nikt się kotami nie przejmuje, nie ma na to czasu, jest ich za dużo, dobrze, że dostaną jeść.Wiele kotów umiera z chorób, ale i ze stresu.Tak się też stało z Betą, odeszła wkrótce, nie potrafiła sobie poradzić ze schroniskową rzeczywistością.Alf i Omega mieli więcej szczęścia, znaleźli nowe domy.Została Gema, piękna, zielonooka, czarna kociczka.Wycofana, smutna, przerażona.Chciała stać się niewidzialną, chowała się w zakamarkach, nie szukała kontaktu z człowiekiem, nie pozwalała się pogłaskać.Czasami tylko,
kiedy wydawało się jej, że nikt jej nie obserwuje zachowywała się jak kociątko, tarzała na trawie w schroniskowej wolierze, wygrzewała w słonku, bawiła kawałkiem zeschłego listka.Jakie szanse na dom ma taki kot? A jednak.

W sierpniu 2009 roku adoptowała ją młoda osoba.

Kotka musi mieć teraz spokój, i cichy dom, dom w którym mogą być koty, bo je akceptuje.

Ta zielonooka piękność, obecnie już ośmioletnia jest zdrowa, bardzo grzeczna, korzysta z drapaka , niczego nie niszczy, nie skacze po firankach, jest oczywiście wysterylizowana. Na pewno nie będzie spać w łóżku, nie przyjdzie na kolana posiedzieć i pomruczeć.Ale kto wie? Być może jest gdzieś dom, taki czekający właśnie na nią? Gotowy dać jej szansę na szczęśliwe życie? W ogóle na życie, bo powrót do schroniska oznacza ...No właśnie, to najgorsze.Jest piękna i zdrowa, a byłoby cudownie, gdyby jeszcze była szczęśliwa.Oby.
Kotka przebywa na Śląsku, ale możliwy jest dowóz w inne miejsce, warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.