Łódź - łódzkie

Gutek, Misza i Tekla owczarki kaukaskie proszę o domek
Gutek, Misza i Tekla.. owczarki kaukaskie, które chyba całe życie spędziły na pewnym terenie dzierżawionym pod firmy.. 2 lata temu ich właściciel wydzierżawił teren pewnej firmie.. zostawił tam psy i przestał się nimi interesować. Od 2 lat firma zajmuje się psami. Psy mają duży kojec (odgrodzony teren) - na oko ok. 200-300m2, trzy duże budy, cień, są regularnie karmione, odrobaczane i szczepione. Ale to wszystko... Pracownica, z którą rozmawiałam powiedziała, że pamięta psy odkąd pracuje .. czyli od 8 lat. Firma utrzymuje psy z własnej woli, postanowiła poszukać dla psów domu i wsparcia. PSY SĄ STARUSZKAMI!!! Mają między 9, a 11 lat, a może i więcej!! Potrzebują człowieka, opieki weterynaryjnej, dobrego żywienia i godnej starości. Firma nie jest im w stanie tego zapewnić!! Wiem, że to będzie bardzo trudne,ale trzeba spróbować im pomóc. Psy nie były czesane latami, są brudne, zapiaszczone, oczy wymagają regularnej opieki. Łapki mają na szczęście sprawne Gutek ( samiec) "rządzi" swoim stadem, Tekla (suczka ) to już prawie bezzębna suczka, bardzo spokojna, Misza (samiec) chyba najmłodszy z towarzystwa aczkolwiek też w zaawansowanym wieku - ciekawski chłopak. Gutek jest przepiękny i bardzo sympatyczny, po grze wstępnej wcisnął się w siatkę bym go miziała - więc miziałam - po boku, po głowie, za uszami.. Chyba mu tego bardzo brakowało Tekla była zmęczona, więc po oszczekaniu udała się odpoczywać w cieniu ( było bardzo gorąco ). Misza nie podszedł, ale wychodził najczęściej, zbliżał się, ale unikał kontaktu. Postanowiłam wejść na teren po jakimś czasie. Ataku nie było ale psy właściwie siedziały w drugim końcu - w cieniu, tylko Miszka podchodził na nieznaczną odległość zaciekawiony moją obecnością. Postaram się jeszcze do nich pojechać.. Nikt do psów nie wchodzi ( poza wetem ) od ok. 2 lat.. nawet jedzenie jest podawane przez specjalne miejsca Myślę jednak, że szybciutko się zaprzyjaźnią z człowiekiem.. Gutek jest za człowiekiem wyraźnie stęskniony. Kiedyś wymsknęły się pracownicy na teren ( było sporo osób - nikomu nie zrobiły krzywdy - chciały sobie w końcu pobiegać ). Proszę o pomoc dla dziadków i babci! Psy długo nie pożyją, ale niech ten ostatni czas spędzą godnie niech mają właściwą opiekę!