Koszalin - zachodniopomorskie

NIVEA -  jest piękną suczką owczarka podhalańskiego. A raczej - byłaby piękną suczką, gdyby dotychczasowe życie miała dobre.
Teraz już kręci ogonem młynki na widok znajomego człowieka - ale jeszcze niedawno...
Teraz naprasza się o głaskanie, nie kuli łba, zamykając oczy - ale jeszcze niedawno...
Teraz już nie chowa się na widok ogrodowych grabi czy łopaty - ale jeszcze...
 
Nivea miała złe życie. Łatwo je odtworzyć, choć nie znamy żadnych szczegółów.
Pewnie była wiejskim, gospodarskim psem - w złym tego słowa znaczeniu. Takim, który dla gospodarza nie znaczył zbyt wiele.
Może takim, który "za dużo jadł". Może takim, który chciał się bawić - a miał tylko szczekać na łańcuchu. Psem, który w końcu stał się uciążliwy.
Być może Nivea przez jakiś czas błąkała się na obrzeżach wsi, przeganiana przez ludzi kijami czy widłami. Nie ona pierwsza, nie ostatnia.
Nauczyła się, że na widok człowieka lepiej rozpłaszczyć się poddańczo na ziemi. I że zjeść coś można tylko wtedy, gdy się samemu wygrzebie jakieś resztki. Może czasem ktoś litościwy rzucił coś do jedzenia.
W końcu została "odłowiona" - i w ten sposób trafiła do jednego ze schronisk.
W miejsce, gdzie o jedzenie znowu trzeba było walczyć z innymi psami, na ogół z marnym skutkiem. Gdzie przed człowiekiem lepiej nadal się chować. Gdzie prawo do budy miały silniejsze psy. Gdzie...
 
Nivea została zabrana ze schroniska.
Ważyła 29 kg - powinna ok. 45 kg, może nawet więcej. Pasowałoby do niej określenie: worek kości.
Mimo złego bagażu doświadczeń - nie straciła zaufania do ludzi. Przypomniała sobie, że człowiek bywa dobry. Naprasza się o głaskanie, próbuje się przytulać. Czasem niezdarnie zaczyna się bawić, ale nie bardzo wie, jak to robić. Ciągle boi się rzucanych pluszowych zabawek i kolorowych sznurów, które psy uwielbiają gryźć i szarpać. Nadal na jedzenie rzuca się, jakby to była sprawa życia i śmierci - minie zapewne sporo czasu, zanim wyciszy się w niej strach przed głodem. Nivea powoli, ale w widoczny sposób, odzyskuje spokój i godność owczarka podhalańskiego.
 
Szuka domu, w którym kocha się psy. Zwłaszcza te po przejściach.
Nie musi wylegiwać się na kanapach ani spać w łóżku.
Musi mieć posłanie w domu, wśrod ludzi, na prawach domownika.
Nie musi mieć markowej, drogiej obroży oraz wizyt u psiego fryzjera.
Musi mieć zapewnioną dobrą karmę i opiekę weterynaryjną, gdy zajdzie taka potrzeba.
Nie może zacząć zawadzać w domu za rok czy dwa, na skutek nieprzemyślanej decyzji.
 
Dwa pierwsze lata życia miała już złe.
Następne musi mieć dobre.
Jeśli chcecie podarować Nivei dom - zadzwońcie.
 
Nivea ma 1,5 roku - maksymalnie 2 lata.
Przed adopcją zostanie wysterylizowana.
 
Przebywa w domu tymczasowym w Koszalinie.